Nie tędy droga

Malownicze kominy o niesamowitych kształtach znikają rozjeżdżane przez ciężki sprzęt. Trzęsą się skalne kościoły w z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Budowa drogi przez środek wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO obszarów oburzyła mieszkańców Kapadocji.

Maszyny budowlane wjechały na teren przyszłej drogi, która ma połączyć miejscowości Örtahisar i Göreme w centralnej Anatolii na początku sierpnia.
Ponad półkilometrowy odcinek przebiegać będzie przez chronione centrum Kapadocji. Budowniczowie nie tylko zignorowali protesty ekologów i archeologów. „Budowę drogi rozpoczęto od ciężkich maszyn na stanowisku archeologicznym pierwszego stopnia przed przygotowaniem projektów zagospodarowania terenu i transportu. Szkody będą nieodwracalne” uważa Tezcan Karakuş Candan, szef ankarskiego oddziału tureckiej Izby Architektów, która właśnie złożyła skargę karną przeciwko lokalnym władzom, które zainicjowały budowę, a potem zezwoliły na nią mimo braku stosowych ekspertyz.

Candan zaznacza, że podczas prac zniszczeniu ulegną nie tylko baśniowe skalne kominy. Jego zdaniem zagrożony jest całe muzeum w Göreme, na które składa się kilkanaście świetnie zachowanych skalnych kościołów z bajecznymi freskami, z których wiele udało się w ostatnich latach odnowić. Zagłada może też czekać rozmaite podziemne bogactwa – w Kapadocji wciąż odkrywane są nowe podziemne miasta i tajemnicze tunele. „Śledzimy ten proces uważnie i złożyliśmy do prokuratury skargę na urzędników, którzy zainicjowali ten wandalizm i zezwolili na roboty drogowe”.


Lokalni urzędnicy z Örtahisar zapewniają, że żadnych zniszczeń nie będzie, przeciwnie – twierdzą, że droga poprowadzona w tym miejscu uratuje inny kościół, którego ściany pękały ze względu na duży ruch na starej trasie. Wody w usta nabrało za to Ministerstwo Kultury i Turystyki, bez którego wiedzy takie prace w tym miejscu nie mogłyby się rozpocząć.  Działacze i przedstawiciele opozycji dosłownie zasypali resort pytaniami. Chcą wiedzieć, czy odbyły się konsultacje z mieszkańcami, kto wyraził zgodę na przebieg trasy i na podstawie jakich ekspertyz. „Apeluję do rządu AKP i tych, którzy podpisali tę decyzję. Nie jesteście zmęczeni byciem zabójcą każdego piękna?” – kończy litanię pytań Gamze Akkuş İlgezdi, działaczka opozycyjnej CHP ze Stambułu, cytowana przez dziennik Cumhuriyet.

Koordynator Platformy Środowiskowej Kapadocji Mükremin Tokmak prawie płacze wymieniając szkody, które już zostały wyrządzone na miejscu budowy. Nie ma też większych nadziei jej na wstrzymanie. „Nie zatrzymują się. Myślę, że po nocy pracują potajemnie, żeby turyści tego nie widzieli” – mówi dziennikowi. Podkreśla też coś, o czym mocodawcy budowy drogi przez środek Kapadocji nie chcą mówić. Pod asfaltem biegnąć będą rury przesyłające gaz. Gdyby wybrano inny wariant przebiegu drogi natura i kultura by przetrwała, ale rury byłoby trudniej położyć.

Skalne kościoły w Goreme